Mam problem ze stwierdzeniem, że walec poruszał się ruchem postępowym przyspieszonym. W moim rozumowaniu punkt styczności walca przemieszczał się względem podłoża z jakąś prędkością, a później, gdy poślizg ustał, prędkość ta wynosiła 0, więc był to ruch opóźniony. Gdzie jest błąd?
Można to tak zinterpretować jak napisał to Mateusz. A można do tego dojść nawet w prostszy (wg mnie), bardziej intuicyjny sposób. Tyle, że trzeba tutaj zdać sobie sprawę tego, że stwierdzenie mówiące o ruchu postępowym walca nie dotyczy jego punktu styczności z podłożem, ale środka masy tego walca (gdy na zajęciach z bryły sztywnej rozważaliśmy ruch jakiejś bryły, to mówiliśmy zawsze o złożeniu ruchu obrotowego tej brył i ruchu postępowego tej bryły - i prędkość ruchu postepowego takiej bryły v to była prędkość środka masy tej bryły). Więc tu pytanie możnaby zapisać innymi słowami tak: Do momentu, gdy poślizg walca ustał, środek masy walca poruszał się ruchem postępowym ... . I tu odpowiedź można łatwo wywnioskować wiedząc, że na początku środek masy walca miał zerową prędkość (walec został położony bez początkowej prędkości liniowej na podłożu) i następnie rozpoczął już jakiś ruch postępowy, wobec czego jego predkość liniowa musiałą wzrosnąć, więc był to ruch przyspieszony.
Co do samej prędkości punktu styczności z podłożem to masz rację, ale nie o to tutaj pytają ;)
tarcie tutaj działa do przodu ponieważ w tym punkcie prędkość kątowa przezwycięża prędkość liniową. dopóki działa tarcie do przodu to ciało będzie przyśpieszać. przynajmniej tak mi się wydaje