Mam takie pytanko odnośnie domina, czy jeżeli ustawimy jedno małe dominko i potem za każdym razem większe to czy popychając te małe naszą siłą to małe przewróci to większe i potem znowu to większe jeszcze większe, aż do ogromnego domina czy jednak w jakimś momencie zabraknie siły na przewrócenie większych domin? Dzięki za odp
Myślę, że warto podejść do tego problemu od strony energetycznej (choć są to oczywiście moje takie przemyślenia na szybko, bez zbędnego zagłębiania się ten temat). Przyjmijmy że małe domino już się przewraca, a to oznacza, że jego energia potencjalna grawitacji jest mniejsza niż na początku, posiada ono natomiast energię kinetyczną (którą to energię uzyskało kosztem energii potencjalnej grawitacji). Podczas zderzenia z większym dominem energia ta jest przekazywana do tego większego domina (przynajmniej częściowo). Żeby przewrócić większe domino to musimy najpierw zwiększyć jego energię potencjalną grawitacji, domino musi bowiem zostać postawione na swojej dolnej krawędzi i jego środek masy musi zostać przeniesiony na drugą stronę pionowej osi wyznaczonej przez krawędź na której postawione zostało to domino (rozpatrywaliśmy nawet na zajęciach taki przypadek przewrócenia czegoś). Z punktu widzenia energetycznego jeśli tylko dostarczona do tego większego domina energia będzie wystarczająco duża (wystarczająca by odpowiednio zwiększyć wspomnianą energię potencjalną grawitacji tego większego domina), to zostanie ono przewrócone. I teraz taka sytuacja może być miejsce dalej z kolejnym dominem i z następnym itd. Oczywiście w praktyce należałoby zwrócić uwagę na to aby stosunki mas kolejnych kostek domina były odpowiednie, aby odległości między nimi były optymalne, co więcej w grę może wchodzić jeszcze poślizg dolnej krawędzi przewracającego się domina itp. Natomiast tak jak wspomniałem z punktu widzenia czysto energetycznego, nie widzę przeciwwskazań, aby taki proces faktycznie mógł trwać dowolnie długo. Można przecież zauważyć, że stan końcowy przewróconych kostek domina jest stanem, w którym to całkowita energia takiego układu jest mniejsza niż na początku, gdy wszystkie kostki są postawione. Efektywnie zatem zmniejszamy tutaj energię układu, przy czym aby dojść do tego końcowego stanu trzeba okresowo przechodzić przez maksima energii (czyli te momenty, w których musimy postawić kolejne domina na swojej krawędzi i doprowadzić do jego przewrócenia), opisane powyżej.
Zakładam również, że może się jednak zdarzyć tak, że nie można sobie w nieskończoność "zwiększać" kolejnego domina, tylko każde kolejne "zwiększenie" domina musi być coraz mniejsze i w końcu dojdziemy do "wysycenia" wielkości kolejnego domina - przy czym, aby to jednoznacznie pokazać to należałoby zapewne już przyjąć jakiś konkretny model zjawiska i wykonać stosowne obliczenia.