Dzień dobry, dlaczego prąd będzie płynął przez opornik R1? Czy nie powinno być tak, że cały prąd popłynie tylko przez diodę ponieważ ona ma zerowy opór i tym samym sprawi że cały prąd popłynie przez nią? Z góry dziękuję za odpowiedź
no tak, rozumiem… gdyby nie było dalej oporników to wówczas prąd by nie popłynął?
Hmm, no to zależy już od tego jak konkretnie wyglądałby obwód - gdyby w ogóle nie było ani R2 ani R3, to mielibyśmy zwarcie po prawej stronie, czyli tamtędy w istocie popłynąłby prąd i to mógłby ogólnie być prąd o bardzo dużym (niebezpiecznie dużym) natężeniu, bo opór byłby niemal zerowy. Ale jeśli masz na myśli jeszcze jakąś inną konfigurację, to ewentualnie ją tutaj przedstaw i się jej przyjrzymy :)
Mam na myśli podobny schemat, wiem ze ten w niczym nie przypomina tego wyżej, ale chodzi mi tylko o to, czy w tym wypadku gdy będzie odpowiednie napięcie źródła i prąd będzie płynął w kierunku przewodzenia diody, czy cały prąd wtedy popłynie przez diodę (brak oporu)?
Tak, wtedy cały prąd popłynie przez diodę - jeśli jednak faktycznie ma ona zerowy opór, to też jest to wtedy tzw. zwarcie - bo to tak jakbyśmy zwyczajnie zwarli ze sobą oba bieguny naszego źródła - zdecydowanie nie jest to pożądana sytuacja ;)
Nawet jeśli przyjmiemy, że sama dioda ma zerowy opór, to "za nią" znajdują się kolejne oporniki, przez co ta prawa gałąź obwodu nie ma zerowego oporu (można sobie to wyobrazić tak, że zamiast diody dajemy tam po prostu przewód), wobec czego prąd normalnie się tam rozgałęzia. Jeśli w istocie diody zastąpimy po prostu przewodami, to zauważymy, że nasz układ oporników staje się układem trzech oporników połączonych równolegle, więc jak najbardziej przez każdy popłynie prąd.