Cześć mam pytanie odnośnie zadania nr 1 ze zdjęcia, dlaczego w zadaniu trzeba wziąć pod uwagę przypadek kiedy funkcja ma jedno miejsce zerowe, a potem w drugiej części zadania jako iloczyn miejsc zerowych wyliczyć to miejsce zerowe pomnożone przez samo siebie?
I wtedy ten iloczyn to to miejsce zerowe pomniżeone przez siebie czy poprostu to miejsce zerowe nie pomnożone przez nic?
Najprościej wyjaśnić to na przykładzie.
Jeżeli mamy funkcję kwadratową z jednym miejscem zerowym np. x^2+2x+1.
Miejsce zerowe to x=-1, ale jest to podwójne miejsce zerowe (stąd) ze wzorów viete'a wynika, że c/a = 1 (czyli x1*x2=1).
Czyli to tak jakbyśmy w praktyce przemnożyli przez siebie właściwe miejsce zerowe (-1)*(-1)
Najprościej wyjaśnić to na przykładzie.
Jeżeli mamy funkcję kwadratową z jednym miejscem zerowym np. x^2+2x+1.
Miejsce zerowe to x=-1, ale jest to podwójne miejsce zerowe (stąd) ze wzorów viete'a wynika, że c/a = 1 (czyli x1*x2=1).
Czyli to tak jakbyśmy w praktyce przemnożyli przez siebie właściwe miejsce zerowe (-1)*(-1)
Gdy delta = 0 dalej możemy mieć iloczyn miejsc zerowych - nie ma tutaj sprzeczności.